poniedziałek, 17 września 2012

Czupel

Pierwsze koty za płoty

      Podjęliśmy wyzwanie zdobycia Korony Beskidów, czyli 10 najwyższych szczytów odpowiednich pasm górskich. Jako pierwszy na tapetę wybraliśmy Czupel. Ze względu bliskie położenie a także wysokość. Wynosi ona 993 m n.p.m. Czupel należy do pasma Beskidu Małego, w tymże samym mieszkamy.

      Dnia 16 września 2012 roku o godzinie 9:35 wyruszyliśmy czerwonym szlakiem z Międzybrodzia Bialskiego. Pogoda średnio nam dopisała. Było pochmurno, ale najważniejsze, że nie wiało ani nie padało. Samochód pozostawiliśmy przy kościele w tejże miejscowości. Miejsce znalazło się, mimo że była niedziela a także odpust. Musieliśmy kawałeczek przejść, ale naprawdę niewielki. Podążając od kościoła skręt z głównej drogi znajduje się po prawej stronie. Słabo widoczny, ale poznać go można po pnącej się mocno do góry ścieżce między domami. Trzeba uważać żeby nie wejść na teren prywatny i obejść go naokoło. Droga dla wytrwałych, po niecałych 10 minutach marszu niektórzy z nas już myśleli o odpoczynku, ale to chyba dlatego, że były to tzw. 'pierwsze koty za płoty', dla aktywnego 'wspinacza' nie powinno być aż tak dużego problemu. Ścieżka na szczyt jest nieco monotonna, ciągle w góry, ciągle przed las, ale nie trwa długo - ok. 1,5 godz (my akurat zaliczyliśmy szczyt w godzinach 9.35 - 11.14 bo trochę się ociągaliśmy). Odległość do pokonania wynosi 3,2 km, a suma podejść ok. 540 m, więc nachylenia jest duże,
ok. 17%. Droga powrotna trwała ok. 1 godz. Po drodze zahaczyliśmy jeszcze o Rogacz. Dodatkowe informacje: jest schronisko na Magurcę Wilkowickiej, można do niego zejść niebieskim szlakiem.
     Co mi się bardzo spodobało to widoki ze szczytu (dzięki kawałkowi wykarczowanego lasu) oraz ławeczki dla zmęczonych wędrowców. Natomiast za wadę uznawałabym brak tabliczki. Oznaczeniem szczytu jest sterta kamieni. Choć od innych słyszałam że tabliczka później już się pojawiła. Mimo męczarni i nieciekawej trasy Czupel pozostawił w mojej pamięci wartość sentymentalną (w końcu pierwszy zdobyty razem szczyt). Czy warto czy nie warto pozostawiam to do oceny komuś innemu. Czupel dostaje też plusa za spokój - brak zatłoczonej trasy co dla kogoś, kto chce odpocząć od zgiełku może okazać się ważne.

Kilka zdjęć z wyprawy (niestety mało i średniej jakości, nie skupialiśmy się na robieniu zdjęć):  










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz