Śladami salamandry
Kolejną wyprawę zorganizowaliśmy w Gorce by zaatakować ich najwyższy punkt, czyli Turbacz 1310
m n.p.m. Ruszyliśmy 18.11.2012 o godzinie 9:50 z Nowego Targu (Kowaniec) żółtym szlakiem - zdecydowanie najprostsza droga na Turbacz.
Po drodze minęliśmy kamienną kapliczkę koła łowieckiego oraz drewnianą
kaplicę. Bardzo przyjemny szlak moim zdaniem. Niestety albo stety
wybraliśmy się w góry już w połowie listopada i w miejscach zacienionych
było zimno a ziemia i drzewa były pokryte szronem. Ale gdy słoneczko
się pojawiało od razu robiło się przyjemnie. Nawet do tego stopnia ze w
niektórych miejscach zmrożona ziemia zamieniała się w błotnistą kałuże i
trzeba było uważać by nie wpaść do tego grzęzawiska. Na trasie
spotkaliśmy jeźdźca na koniu.
Spacerkiem dotarliśmy do schroniska. Cała wędrówka trwała 2,5 h.
Schronisko piękne, wielkie, część stołówkowa bardzo fajna,
przestronna, przeważnie pełne ludzi. Polecamy zupę czosnkową i frytki.
:) Część mieszkalna to nie pięciogwiazdkowy hotel, ale warunki są dobre.
Na zewnątrz schroniska znajdują się wyznaczone miejsca do palenia
ognisk oraz ławeczki ze stołami, przy których można usiąść, zjeść kanapkę
od mamy i delektować się pięknymi widokami m.in. na Tatry.
Niech nikt nie myśli ze szczyt znajduje się przy schronisku. By dostać
się na najwyższy punkt w Gorcach należny odnaleźć drogowskaz na szczyt
przy schronisku (nie jest to trudne). Po ok. 15 minutach docieramy na
szczyt. Na szczycie wita nas wielki kamienny obelisk. Z powrotem dla
odmiany postanowiliśmy schodzić zielonym szlakiem. Jak tamten szlak był pusty, łatwy to ten znów pełny i o wiele trudniejszy do przejścia.
Suma podejść to zaledwie 450m
a nachylenie 11,5%. Bardzo pozytywnie oceniam ten szlak i cala wyprawę.
Jeżeli macie pogodę i nie wiecie co ze sobą zrobić polecam Gorce, a
przy okazji możecie również odwiedzić Nowy Targ i zjeść tam przepyszny
obiad. Tytułowej salamandry niestety nie mieliśmy przyjemności spotkać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz