Słonecznego popołudnia dnia 16 września 2014 postanowiliśmy towarzyszyć naszemu kuzynowi w zdobywaniu Mogielicy. Ze względu na czas wędrówkę rozpoczęliśmy w Przełęczy Edwarda Rydza-Śmigłego tak jak za pierwszym razem. Różnica polegała na tym, że pierwszy raz odbył się zimą, a raczej już wiosną, ale mocno śnieżną.
Odniosłam wrażenie, że przez śnieg poszło nam szybciej i łatwiej. Szlak bardzo malowniczy, szczególnie już w górnych partiach. Dokuczały nam tylko wszelkiego rodzaju latające stwory. I tym razem wieża stanowiła poważny problem, ale na szczęście została pokonana.
Inny opis wędrówki znajdziecie w naszej innej notce: -> klik <-
Nie wszystkie zdjęcia są naszego autorstwa. Nam niestety całkowicie rozładowała się bateria w aparacie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz